czwartek, 7 kwietnia 2016

31

http://sonda.hanzo.pl/sondy,258806,0eVo.html - sonda proszę głosować na this game has no rules babe :)

Minął tydzień odkąd pogodziłam się z Niallem, jak na razie zero spin, zero kłótni, zero fochów, jest idealnie. Chłopak codziennie przypomina mi, że się we mnie zakochał oraz przeprasza za swój wybryk. Jest naprawdę przesłodki. Nie żałuje, że mu wybaczyłam, nie rozumiem jego wybuchu i pewnie nigdy nie zrozumiem, o co mu chodziło, ale wybaczyć mogę.
Wytłumaczyłam mu moje relacje ze Skinnerem i nie jest zły kiedy idę z nim na spotkanie, w sumie nie ma prawa się o to złościć. Jest tylko zazdrosny, ale przeżyje.
Najgorzej przyjęła to moja matka, nie może zrozumieć jakim cudem wróciłam do niego, skoro przez tydzień płakałam jak głupia, a do Aschtona nie mogę. Nie tłumaczyłam jej i tak by nie zrozumiała. W oczach Nialla widzę, że żałuje i jestem pewna, ze to się nie powtórzy u Aschtona niczego nie mogłam być pewna, nigdy tak naprawdę nie żałował tego co się stało, co z tego że przeprasza, jak dalej uważa że to tylko maleńki błąd, nie jasne że mu to wybaczyłam nie obchodzi mnie to już, po prostu nigdy do niego nie wrócę. 
Druga dobra to była Clary, przez pół godziny ryła mi banię, jak się o mnie martwi i w ogóle, a ja jakby nigdy nic do niego wracam. Pogodziła się z tym, jednak dalej uważa że powinnam go przetrzymać dłużej. Nawet jak bym chciała,  nie mogłabym bez niego długo wytrzymać. 
Jestem tak zakochana, że chcę spędzać, z nim każdą sekundę mojego życia, a gdy go przy mnie nie ma, myślę tylko o nim.
- Siedź spokojnie - mruczę i kolejny raz przyglądam się jego twarzy by jak najlepiej odwzorować jego twarz. O tak maluje, szkicuje i koloruje... znowu. Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo mi tego brakowało. Niall sprawił mi przepiękny prezent, pamiętał co kiedyś opowiadałam mu o moim talenciku. Wczoraj muskając mój tatuaż zapaliła mu się nad głową żarówka, nie chciał powiedzieć o co chodzi, ale dzisiaj przyniósł mi szkicownik i zestaw ołówków oraz kredek.
To najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam i niech mi teraz mama powie, że potrzebne mi miliony, tani prezent, a sprawił taką radość, że o mało się nie popłakałam. Przy okazji powiedziałam mu, ze zbraknie mu pomysłów na prezenty i że będzie miał problem w moje urodziny.
Najpierw kask teraz to. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego on myśli że nie jest wart. Oddałabym za niego wszystko.
Od razu poprosiłam go, żeby mi pozował i teraz siedzi na krześle, ma rozczochrane włosy i jest bez koszulki, a jeansy mają rozpięty suwak, wygląda jak po seksie. I tak właśnie jest, nie dawno wyszliśmy z łóżka i wygląda tak świetnie, ze po prostu muszę go uwiecznić, cały emanuje seksem.
Spoglądam na niego po raz setny.
- Niall... - wzdycham.
- No co? wyglądasz prześliczne gdy robisz taką skupioną minę - broni się i odkłada telefon. Przewracam oczami, jasne bo chodzi mu o minę, a nie o to że mam na sobie tylko jego koszulę i to prawię niezapiętą.
 - Już prawię kończę, jeszcze chwila. - Dobra nie ma co dalej tego ciągnąć on i tak zaraz odleci z tego krzesła. Szybko robię najważniejsze poprawki, kontur i cieni.
Minęła chwilka i rysunek jest gotowy. No wyszedł całkiem dobrze.
- Skończyłam. - Zamykam szkicownik i odkładam ołówek.
- W końcu - krzyczy i od razu podchodzi do mnie. - Pokaż. - Rumienię się.
- O nie - mówię i ściskam mocno zeszyt przy piersi.
- Proszę cię - jęczy. Łapie za kant i próbuje go wyciągnąć, ale nie za mocno by nie podrzeć. Ulegam i oddaje mu go. Chłopak otwiera i w milczeniu przygląda się rysunkowi, jego twarz jest jak skała. Zaczynam się denerwować, bo naprawdę zależy mi na jego zdaniu. Sięga po telefon i przez chwilę w nim grzebie. Co jest? napiszę na fejsie, ze nie mam talentu?
- Narysujesz mi to? - pyta z nadzieją i pokazuje mi moje zdjęcie jak śpię, przesuwa i ukazuje się kolejne moje zdjęcie tym razem jak podchodzę do niego ubrana tylko w jego koszulę. - I to. - Znowu przesuwa i wyskakuje moje zdjęcie w bieliźnie. - I to. - Odbieram mu telefon by przestał mi pokazywać moje fotki. Kiedy on je robił?
- Ale podoba ci się? - pytam.
- Głupie pytanie, jest zajebiste, ale nie chcę siebie chcę ciebie, przerysujesz te zdjęcia? - dopytuje.
- No jasne. - Nie mogę się nie zgodzić. Chłopak się szeroko uśmiecha.
- Teraz - mówi.
- Proszę cię dopiero co namalowałam ciebie. - Nachmurzył się lekko.
- No dobra, ale w wolnej chwili mi je namalujesz okej.
- Okej. A teraz pokaż mi te wszystkie zdjęcia. - Szczerzy się szeroko i odblokowuje telefon.
Zaczynamy przeglądać wszystkie te fotki, ma ich naprawdę sporo na większości ja.
Jak śpię, jak jem, jak oglądam tv, jak gram na konsoli, jak siedzę, jak wpatruje się w okno...
Po prostu setki zdjęć. Niektóre pamiętam jak robił, a niektórych nawet nie mogę skojarzyć. Ja też mam kilka jego zdjęć, ale daleko mi od jego kolekcji.
- O matko - komentuje gdy nagle  wyskakuje zdjęcie jak jem i wyglądam jak jakiś pawian. Wybieram opcje i chcę usunąć, ale niestety komórka znika z moich rąk. - Niall! - Krzyczę i od razu staram się po nią sięgać.
- Nie będziesz nic usuwać, wyglądasz tu pięknie, jak zawsze zresztą. - Nie ma co skoro się uparł już nic z tym nie zrobię.
- Też mam kilka fotek - uśmiecham się i szybko zgarniam telefon by pokazać mu moje najlepszy fotki. Czyli to jak idzie do łazienki i akurat drapię się po tyłku (Wiem fuj) oraz jak śpi i się ślini.
- Oh tak jestem boski - komentuje co wywołuje o mnie ogromną salwę śmiechu.
- To obrzydliwe. -
- Nie prawda, podobają ci się takie widoki, po co inaczej były by ci te zdjęcia. -
- Masz racje uwielbiam oglądać jak twoja poduszka tonie w ślinie - droczę się, za co gryzie mnie w ucho a potem całuje w szyje.
- Nieprawda. -
- Prawda, takiego ślinotoku nikt nie widział od milionów lat. - Po chwili mogę żałować swoich słów, bo mocno wbija mi palce w żebra. Od razu zaczynam się szarpać jak opętała.
- Proszę nie - krzyczę, ale w odpowiedzi dostaje tylko jego śmiech, zaczynam krzyczeć i szarpać się jak opętana, aż w końcu od tych tortur zaczęły lecieć mi łzy. W końcu przestaje.
- Lepiej idź załóż bieliznę bo inaczej jutro nie wstaniesz. - Wstaję z dywanu i pokazuję mu język, po czym idę do sypialni. Zakładam bieliznę i dostaje sms.
Od Clary:
Dziś u mnie wieczór, party.
Biegnę z powrotem do Nialla, oczywiście nawet na milimetr, nie ruszył się z podłogi tylko błogo zamknął oczy. Pochyliłam się nad jego twarzą.
- Co ty na małą imprezkę? - Otwiera jedno oko.
- Jaką? -
- U Clary, jej rodziców nie ma więc coś tam organizuje. -
- Spoko - mówi i z powrotem zamyka oko.
- Będzie Sam i Skinner - mówię. Lepiej, żeby wiedział. Otwiera oczy.
- Oh, spoko. -
- Mam sama sobie wybrać rzeczy? - Powstrzymuję uśmiech.
- Nie. - Szybko podskakuje z podłogi. Jestem pewna, że dziś na imprezę zajdę w całkowitych anty-seksach, ale skoro to daje mu tyle radości.
Na szczęście nie jest aż tak źle, zwykłe legginsy i koszula. Jak to określił wyglądam uroczo.
- Czyli, że już nie wolno mi chodzić w sukienkach? -
- Oczywiście, że możesz, tu w mieszkaniu. - Jest całkowicie poważny. Powstrzymuje uśmiech. Oh jego zazdrość jest chorobliwa i tak będę chodziła w sukienkach, ale na razie niech ma i się cieszy.
Oczywiście zaraz po tym jak wybrał mi ciuchy zajął się moją szyją i zrobił ogromniastą malinkę.
Wchodzimy do kuchni.
- Wiesz, że malinki powodują raka. - O mało nie przewraca się o własne nogi, rzuca mi przestraszony wzrok.
- Kłamiesz? - Kręcę głową, a ten wydaje z siebie babski krzyk.
O kurwa.
On naprawdę wydał ten dźwięk. Tylko przez chwilę mogę utrzymać wybuch śmiechu.
- Jaki... p-pisk - wyjękuje między wdechami. O ludzie duszę się.
- W takim razie napiszę ci na czole Niall.  - A to już mnie przeraża, tak teraz też mówi poważnie.
- Przestań to okropne - śmieję się. Uśmiecha się i porusza brwiami.
- Piwo? - proponuje i wygrzebuje z lodówki puszkę.
- Chętnie. - podaje mi piwo a sam wyciąga sobie sok. - Możemy zostać u Clary na noc, wtedy oboje będziemy mogli pić. -
- Dobry pomysł, nie zniosę ciebie pijanej na trzeźwo - komentuje za co dostaje ode mnie kapslem od puszki w głowę.
- Niall? -
- Tak? -
- Tylko proszę, zachowuj się. - Spogląda w sufit i wzdycha.
- No dobra... - zgadza się.
_________________________________________________________________________
PAMIĘTAĆ O SONDZIE, LICZĘ NA WAS :) A I KOMENTUJCIE MORDECZKI :*

2 komentarze: