poniedziałek, 15 lutego 2016

27

Minęło kilka dni od pierwszego spotkania ze Skinnerem, od tamtego czasu widzieliśmy się ponownie tylko raz. Oboje poszliśmy odwiedzić mojego brata, nawet nie wiedziałam jak bardzo tego potrzebuje, pójść na jego grób. Jakoś ostatnio nie miałam czasu tu przyjść, a właśnie rozmowa z nagrobkiem mojego brata dawała mi wytchnienie. Głupie ale prawdziwie. Skinnerowi też pomogło i to bardzo, widziałam to w jego oczach gdy wracaliśmy. Wyglądał na spokojniejszego, jakby to poukładało mu wiele spraw, ale nie dziwię mu się, na mnie działa to dokładnie tak samo.
Nie widzimy się zbyt często, bo odkąd wrócił po tak długiej nieobecności ma naprawdę dużo spraw na głowie, nazbierało się tego troszkę. Dlatego lepiej nie uciekać, teraz już to wie. Ale rozumiem to, jeszcze znajdzie dla mnie czas, mogę zaczekać te kilka dni, bo czym one są w porównaniu z kilkoma latami.
Opowiadał mi jak przebiegło jego spotkanie z mamą. Prawie płakał opowiadając mi to. Gdy tylko wszedł do domu rzuciła się na niego dokładnie jak ja i zaczęła płakać, płakała dość długo zanim uwierzyła, że widzi swojego syna. Znam ją i wiem, jak bardzo wszystko przeżywa, ale wróciła też do niej ogromna radość i kamień spadł z serca, co chyba jest najważniejsze, że znowu może cieszyć się pełnią życia.
Mama Skinnera miała tylko jego, jej mąż zmarł gdy on miał kilkanaście lat, trochę przed śmiercią Alexa. Bardzo to przeżyła i od tamtej pory każdą cząstkę siebie darowała Skinnerowi. Zawsze marzyłam by i moja matka taka była. Owszem Pani Glain zawsze była bardzo miła i kochająca, ale matki mi nie zastąpi.
Wzdycham wyłączam to myślenie za nim zwariuje, za dużo tych sentymentów, głowa mnie zaraz rozboli.
Wróciłam myślami do rzeczywistości i zaczęłam się przyglądam jadącemu Niallowi. Wybraliśmy się na jeden z tych jego wyścigów. I jak na razie rządzi. Ah rządzi torem, ale rządzi i mną. O matko kiedyś na takie ckliwie słowa rzygałam tęczą, a teraz są piękne. W końcu przejeżdża przez linie mety i się zatrzymuje podchodzę do niego, no bardziej przebijam się przez tłum, aż w końcu jestem przy nim i mogę go pocałować i oczywiście udam, że nie czuje dziesiątek par oczu na moich plecach.
- Kolejne zwycięstwo - mówię. Uśmiecha się łobuzersko i przeczesuje swoją czuprynę.
- Zaskoczona? - prycha sarkastycznie.
- Może troszkę - żartuje. Chłopak wbija palce w moje żebra i przyciąga do siebie by mocno pocałować.
- Po prostu wiedziałem, że czekam mnie na mecie coś pięknego - szepczę.
- Niall stary! - Przerywa nam jego ziomek Greg. Oboje odwracamy się w jego stronę. Niall oczywiście mnie nie puszcza, wręcz przeciwnie ściska mocniej i przyciąga bliżej siebie.
Witają się ze sobą. Chłopak w końcu rzuca wzrokiem na mnie.
- Oh czyż to nie nasza piękna Rose? Widzę ze usidliłaś nam największe maczo - śmieje się. Nie mogę powstrzymać uśmieszku.
- Ktoś musiał - chichoczę. - Nic nie poradzę na moją wspaniałość. -
- Oj tak widzę - mamrocze Greg i spogląda na  moje piersi. Ups, niedobrze. Niall podnosi się z maszyny.
- Wydłubie ci gały jak nie przestaniesz - warczy, co tylko przyprawia Grega o salwę śmiechu, a mnie o ogromną radość, ależ on jest zazdrosny. Ale co w tym dziwnego, przecież jestem taka wspaniała. Oj ale dziś żartownisia ze mnie.
W końcu chłopak panuje nad swym rozbawieniem.
- Ale cię wzięło człowieku - gwiżdżę.
- A żebyś wiedział. - Przenosi wzrok na mnie i jego złość zmienia się na wielką radość. Cieszę się, ze nie ma problemu z pokazaniem uczuć przy kumplach, dzięki temu to wszystko wydaję się takie prawdziwsze.
- W sumie ci zazdroszczę, mam dosyć już codziennie innej laski w łóżku. - kolejny żarcik z jego strony, ale było słychać też nutkę powagi i tęsknoty. A więc jednak, każdy chcę trochę uwagi i miłości.
- Nawet nie wiesz jakie to niesamowite - odzywa się Niall z całkowitą powagą. Boże jeszcze chwila i padnę z wrażenia, uniósł dziś mojego ducha na tysiąc metrów. Rozpiera mną energia.
Jego kumpel spogląda chwilowo na Nialla, nie wiedząc co ma powiedzieć.
- Więc chyba nie będę przeszkadzał. - Uśmiecha się szeroko i odchodzi.
- To jak dziecinko? Wracamy? - Kiwam głową i wsiadam na motor.
Chłopak zaryczał trochę swoją maszyną i tłum od razu ustąpił nam drogi.
Zaczynam z nim łączyć pasje do jazdy na motorze. To naprawdę fajne uczucie, zwłaszcza ze mogę być mocno przytulona do jego pleców, to chyba moja ulubiona część. Jednak szybko się kończy bo podjeżdżamy pod jego mieszkanko.
Ostatnio spędzam tu więcej czasu niż w domu, oczywiście kochana mamusia zdążyła zrobić awanturę, zdążyłam wejść tylko na chwilę, a ta od razu z krzykiem, przez co nawet spędziłam trzy dni w domu by jej bardziej nie wkurzać. Oczywiście Niall towarzyszył mi każdej nocy. Trochę ją to uspokoiła na jakiś czas, więc znowu witaj mieszkanko Nialla. Nie wiem czemu, ale tu czuje się dużo lepiej niż we własnym domu. Tutaj wszystko jest takie prawdziwe i naturalne, w moim domu czuć sztucznością nawet w mysiej dziurze. Całe życie marzyłam o takiej swobodzie jaką mam z Niallem. Uwielbiam to uczucie bycia tylko sobą i nikim więcej, mam dość ludzi którzy tylko udają a takich było przy mnie sporo. Wtedy nawet nie wiedziałam, ze tak łatwo przyjdzie mi naturalność, oraz szczęście.
- O czym tak myślisz? - Niall w końcu przegrywa z ciekawością. Wzruszam lekko ramionami.
- O tym jak bardzo lubię spędzać z tobą czas. - Jego uśmiech rozjaśnia mi dzień.
- Nic dziwnego - mówi na co od razu przewracam oczami. Siadamy u niego na kanapie. - To co może jakaś gierka? - proponuje. Odpowiadam mu wielkim uśmiechem.
- I tak nie wygrasz - śmieję się.
- Co ty! Tym razem nie dam ci forów - krzyczy. Zaczynam się kpiąco śmiać.
- Oj chłopcze, chłopcze - drwię. Zaczynamy grę. I tym razem naprawdę idziemy łeb w łeb.
Po jakimś czasie przerywa nam mój telefon. Skinner.
- Halo? -
- Hej maleńka, masz dzisiaj czas? - Spoglądam na Nialla. Oh nie chcę od niego iść, ale kiedyś muszę spotkać się ze Skinnerem i tak rzadko się widzimy.
- No chwilkę znajdę - mówię.
- Za jakieś pół godzinki? -
- Okej, gdzie? -
- Lodziarnia "U fererów" - proponuje.
- Spoks. - Odrzucam telefon i kontynuuje grę. Mam jeszcze kilka minut by skopać Niallowi dupę, śliczną dupę.
- Wychodzisz gdzieś? - pyta.
- Tak, ale nie na długo. Jak chcesz będziesz mógł mnie potem odebrać. -
- Okej. Za ile idziesz? -
- Za pięć minut. -
- To trzeba się ładnie pożegnać. - Odrzuca Joystick i rzuca się na mnie i po chwili jego usta czuje na całej twarzy. Nie przegapił też okazji, żeby ze śmiechem obślinić mi policzki.
- Niall - krzyczę, jednak nie potrafię udawać wkurzonej. Wycieram policzki z jego ślini. - Przestań mnie lizać. - Odrywa moje dłonie od twarzy i znowu mnie całuje.
- Ale jesteś taka słodka - mruczy.
- Jesteś gorszy niż dzieci. - Uuu ale marudzenie świetnie udaje. Ta to tylko bardziej go sprowokowało o zaczął przygryzać moją szyję oraz obojczyki, do tego doszły łaskotki.
- Przestań, proszę. - Krzyczę wręcz płacząc ze śmiechu. W końcu przestaje i spokojnie zagląda w moje oczy, po czym składa głęboki pocałunek i pomaga wstać. Oczywiście jeszcze dodatkowa kilka całusów na stojąco. Nie narzekam, jestem cholernie szczęśliwa.
- Lepiej już idź, bo za chwilę cię stąd w ogóle nie wypuszczę - mruczy.
- Napiszę, albo zadzwonię. Do zobaczenia. - Ostatni cmok w usta i wychodzę. Oh kurczę trochę za długo zeszło mi się żegnanie z Niallem. Jeśli trafię od razu na autobus to zdążę.
W połowie drogi złapał mnie jakiś dziwny nastrój. Mam wrażenie jakby coś miało się dzisiaj stać, głupie uczucie, niby co? Przestań, nie szukaj dziury w całym.
Jednak uczucie nie odeszło, jedynie schowało się gdzieś głębiej.
Bez sensu do cholery!
____________________________________________________________________
Prosiłam, żeby nie napierdzielać mi spamu pod rozdziałami -_-

5 komentarzy:

  1. Kocham, kocham, kocham dawaj nastepny bo naprawdę nie wytrzymam. :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz tak kurewsko zajebiście, że się chyba zaraz posikam, ponieważ kurwa.
    Ps. Sorki, za wulgaryzmy xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że nic złego się nie stanie :/
    Rozdział jak zawsze świetny *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. W jeden dzien 27 rozdziałów <3 czekam na więcej ^^ ~olla

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno cudoo ! *-* Juz od tygodnia sprawdzam czy jest nastepny ;/ Wstaw go juz bo sie zamecze ! ^.^

    OdpowiedzUsuń