środa, 20 kwietnia 2016

32

Chcę tylko powiedzieć, że troszkę mi przykro bo jest naprawdę dużo wyświetleń a komentarzy tylko dwa, ale głównie chodzi mi o sondę w której nikt nie głosował :( http://sonda.hanzo.pl/sondy,258806,0eVo.html Naprawdę mi zależało by mieć jakieś wyższe miejsce, to by było ogromne wyróżnienie, no ale cóż najwidoczniej ciężko w to kliknąć..

Podjeżdżamy pod dom mojej przyjaciółki. Oboje wychodzimy i kierujemy się w stronę muzyki. Czekać tylko aż sąsiedzi, się wkurzą. Najpierw będą latać jak opętani, a potem zadzwonią po policję. Przerabiałam już to. Mama mnie o mało nie powiesiła zgarniając mnie z komisariatu. Za samo zagłuszanie ciszy nocnej nic by mi nie zrobili. Najwidoczniej nie wolno pyskować policjantom, oraz rzucać w nich puszką. Tak teraz to wiem.
wchodzimy do środka i Clary jakby mnie wyczuwając zjawa się obok.
- Rose. W końcu - krzyczy i mnie przytula. Przenosi wzrok na Nialla. - Niall, cześć. - Jestem w szoku słysząc jej lodowaty ton.
- Clary - Niall robi dokładnie to samo. Ups wyczuwam jakieś napięcie. Mruży na niego oczy.
- W kuchni macie piwo, ja znikam na razie - zwraca się do mnie i od razu ucieka.
- Miałeś być miły - mówię do niego.
- Nic nie zrobiłem - tłumaczy się zaskoczony. Prycham.
- Chodźmy na to piwo. - Łapię go za dłoń i ciągnę do kuchni. Szczerzę mówiąc to osób nie jest za dużo. Same znajome osoby, nie przyszedł nikt obcy. Z resztą Clary od razu wyrzuciła by wszystkich na zbity pysk, nienawidzi gdy jacyś obcy kręcą się po jej domu, dlatego zaprasza tylko znajomych i to tych zaufanych.
Oboje bierzemy piwo i wkraczamy do salonu.
Na kanapie widzę Sama, Bena i Victorię. Spoglądam kątem oka na Nialla, zauważył gdzie patrzę i się nachmurzył lekko. Posłałam mu proszący a jednocześnie przepraszający wzrok i ruszyłam w tamtą stronę.
- Hej wszystkim. - Witam się.
- Rose! - krzyczy Victoria, podskakuje z miejsca i mnie przytula. Przewracam oczami, ta dziewczyna uwielbia się przytulać. Razem z Niallem siadamy koło Victorii. Oczywiście Niall od razu okręca swoje ramiona wokół mnie. Spoglądam na Sama, który naśmiewa się ze mnie pod nosem, od razu to zauważył. Uśmiecham się i lekko wzruszam ramionami.
Impreza była naprawdę świetna, ale Clary ma nową sąsiadkę i psy zjawiły się jeszcze przed północą, dlatego też większość osób wyszła i zostały tylko najbliżsi znajomi.
A dokładnie: ja z Niallem, Sam, Ben z Victorią, Derek i Dylan no i pani domu: Clary.
Siedzimy w kółku i popijamy wino.
- Widziałam ostatnio Saszę w klubie, obściskiwała się z jakiś staruchem. Dość obrzydliwie. - opowiada Victoria.
- Ta Aschton, nie zabawiał się nią zbyt długo. - dodaje Dylan. Nie wypowiadam się na te temat, nie mam ochoty o nich rozmawiać. Z resztą co mam powiedzieć? że to mną Aschton zabawiał się najdłużej?
- Podobno jego rodzice, chcą żeby chodził z niejaką Claudią. Mieszka tu od niedawna i jej rodzice są naprawdę dziani, matka jest chirurgiem a ojciec prowadzi wielką korporacje i ma pod sobą naprawdę mnóstwo firm.
- Przynajmniej się odczepi od Rosie - mówi Sam.
- Wątpię, on nie znosi myśli, że ktoś czegoś mu odmawia. Będzie latał póki ponownie mnie nie zdobędzie - wyjaśniam. Czuje jak ciało Nialla się napina, ale nie komentuje w żaden sposób.
- Zawsze wiedziałem, że jest frajerem - krzywi się Derek. - Tak przy okazji, od 1 września prawdopodobnie będę mieszkał sam. - Szczerzy się.
- Co jak to? - od razu zaczynają się pytania.
- Moi rodzice stwierdzili, że czas się mnie pozbyć, dostanę kieszonkowe, a gdy tylko skończę szkołę, będę zarabiał.
- Jesteś idiotą nikt nie da ci pracy - krzyczy Dylan.
- Odwal się. - Przewracam oczami, z nimi zawsze tak jest. Odwracam twarz do Nialla. Ten oczywiście mi się przygląda. Cmoka nie w usta. Jeszcze raz i jeszcze raz.
- Błagam idźcie do pokoju. - komentuje Ben. - rzygam tęczą.- Pokazuje mu język, ale Niall ma inne plany, zrywa się z kanapy i podnosi mnie do góry.
- A bardzo chętnie - mówi mój chłopak i idzie w stronę schodów. Ja oczywiście pękam ze śmiechu. Z salonu jeszcze przez chwilę słychać piski i gwizdanie. Tłumaczę Niallowi, w której sypialni będziemy spać, a on oczywiście zanosi mnie tam na rękach. Kładzie mnie na łóżku i siada sam, opierając się o zagłówek. Przysuwam się do niego.
- Skoro już jesteśmy sami... - zaczyna i przerywa by wyciągnąć portfel z kieszeni. - Może zapalimy? - Wyciąga marihuane.
- Często palisz?  - pytam. Drugi raz w żuciu widzę jak pali, ale kiedy nie jesteśmy razem nie wiem co robi.
- Raz na jakiś czas. Nie bój się, nie jestem uzależniony - wyjaśnia.
- No dobrze więc zobaczmy co załatwiłeś. - Wyciąga lufę i nabija ją.
- Masz - podaje mi zioło i zapalniczkę. Rozpalam i zaciągam się najmocniej jak umiem. O kurczę jak drapię i po chwili wszystko wykaszluje. Czekam aż Niall się zaciągnie, oczywiście on przetrzymuje dym dłużej niż ja. Kiedy go wypuszcza, wygląda całkiem seksownie, zaciąga się ponownie i tym razem dmucha mi prosto w twarz.
- Niall! - Uśmiecha się tylko na moje słowa. Ponownie podaję mi lufę. Jeszcze trochę w niej zostało, więc łapię jeszcze jednego bucha, tym razem nie wypuszczam tak szybko jak wcześniejszego.
- A ty? często paliłaś? -
- Nie, tylko czasami, właśnie na takich imprezach, zazwyczaj. -  Czuje jak zaczynają opadać mi powieki, a kąciki ust podnoszą się do góry. Łapie mnie faza.
- Zjarałaś się - komentuje rozbawiony. Nie potrafię wytrzymać i zaczynam się śmiać, staram się robić to cicho, by zaraz nie zleciało się całe towarzystwo. Mój śmiech rozmiesza Nialla i słyszę jak cicho podśmiewa się pod nosem.
- Przestań - mówi, czym tylko rozśmiesza mnie bardziej. - Więcej ci nie dam - mówi zrezygnowany.
W końcu po jakiejś chwili uspokajam się.
- Okej, spoko - mruczę.
- Mam pomysł, na to żeby nie zamulić. -
- Jaki? - pytam. Nie odpowiada tylko wpija się w moje usta. Ah już rozumiem jaki to sposób.
Jego usta znajdują się na mojej szyi gdy przerywa nam pukanie do drzwi.
- Kurwa - wzdycha Niall i opada na mnie całym ciałem, by po chwili przekręcić się na drugą stronę łóżka.
- Proszę - odzywam się. Sama nie wiem czy jestem rozbawiona czy zirytowana. Drzwi się otwierają i widzę głowę Clary.
- Rose. Możemy porozmawiać? - pyta niepewnie. Jestem zaskoczona jej zachowaniem więc zeskakuje z łózka i wychodzę za nią, nawet nie spoglądając na Nialla.
- Zaraz wrócę - rzucam na odchodne. - Co jest? -  pytam gdy tylko drzwi się zamykają. Odpowiada dopiero wtedy gdy wchodzimy do jej pokoju. Dziewczyna bierze głęboki wdech, a ja zaczynam się denerwować.
- Przyszłaś z nim - słowo "nim" wypowiada z nienawiścią. - Zachowujesz się jakby nigdy nic się nie stało. Do cholery nie mogę na to patrzeć. Zwyzywał cię od dziwek a ty patrzysz na niego jak na boga. Nie ogarniam cię do choler.... Co z tobą? - Przygląda mi się ze zmarszczonym czołem. - Do tego jeszcze się upaliłaś? - pyta z niedowierzaniem. Wzruszam ramionami.
- Nie potrafię się na niego gniewać - tłumaczę, choć to słaba wymówka.
-Ah nie ważne.. - warczy. - Nie o tym chciałam rozmawiać. - jej mina łagodnieje.  - Ashton ostatnio do mnie ciągle wydzwania. -
- Co? jak to? - Zaskoczyła mnie. Aschton? Czego on od niej do cholery chcę?
- Wypytywał o ciebie i tłumaczył, że chcę cię przeprosić i błagać o drugą szansę.
- Jezu ten człowiek jest pojebany. - Przeczesuję włosy ręką. Zdenerwowałam się.
- Przynajmniej nie zwyzywał cię od dziwek. - Posyłam jej morderczy wzrok, na co się zawstydza i rumieni.  - Sory, poniosło mnie. -
- O co dokładnie wypytywał. - Clary zamyśla się na chwilę.
- Gdzie można cię najczęściej spotkać i takie tam.
- On mi nigdy nie da spokoju. Niech zajmie się tą Natalią. -
- Claudią - poprawia mnie.
- No przecież mówię - warczę. - Co ja mam z nim zrobić? - wzdycham.
- Może pogadać z nim - proponuje dziewczyna. Tyle razy co próbowałam do niego dotrzeć, że nie chcę z nim być. Mam dość jego i świata do którego on przynależy. Chcę żyć z Niallem całkowicie swobodnie i bez całej tej sztuczności. Nawet jeśli będę musiała żyć w całkowitej biedzie, wystarczy ze Niall będzie ze mną.
- Spróbuje. Dzięki - mówię. - I daj już spokój Niallowi, proszę. - Dziewczyna przewraca oczami i widzę, ze nie pasuje jej ten układ.
- Zobaczę. -  Uśmiecham się lekko.
- Dobranoc - mówię i wychodzę z jej pokoju by wrócić do Nialla.
Gdy wchodzę do pokoju widzę, że zdążył przysnąć, ale budzi się gdy tylko ugina się pode mną łóżko.
- Co chciała? -
- Nie może przeżyć, ze wróciłam do ciebie po tym jak nazwałeś mnie dziwką - odpowiadam i od razu czuje jak chłopak cały się napina. Nie odzywa się, a ja nie mam zamiaru nic dodawać, musi się pogodzić z tym, że nie jest łatwo mi o tym zapomnieć, mimo że jako tako mu wybaczyłam.
- Rose... Wiesz, że żałuje, ja... cholera. Nigdy nie myślałem o tobie tak. -
- Wiem, nieważne Niall. Nie tylko to chciała mi powiedzieć.
- A co? -
- Aschton do niej wydzwania i ciągle pyta o mnie. - Lepiej żeby wiedział, nie chcę przed nim nic ukrywać. - Chcę się spotkać - dodaję.
- Chyba nie masz zamiaru... - zaczyna.
- Oczywiście, że nie - odpowiadam za nim kończy pytanie. A jednak będę coś przed nim ukrywać. Muszę w końcu na spokojnie pogadać z tym palantem i lepiej będzie jak Niall nie będzie wiedział. Nigdy mi nie pozwoli iść i w dodatku zabiję Aschtona gdy tylko go spotka. Wolę uniknąć rozlewu krwi. A ta rozmowa między mną a byłym musi się odbyć. Trzeba zakończyć to wszystko definitywnie. Nie mam ochoty ciągle przejmować się tym dupkiem.
- To dobrze. -
Niall przyciąga mnie do siebie i układa nas na łyżeczkę.
- Zakochuje się w tobie dziecinko. Dobranoc. - Jego ostatnie słowa tej nocy. Zasnął.
___________________________________________________________________________
Tiaa....

2 komentarze:

  1. Hmm rozdzial jak zawsze super ;D wybacz ze nie komentuje praktycznie wg ale czytam w przerwach w pracy przewaznie wiec ciezko cos na szybko napisac ;D jestes swiatna i tego sie trzymaj ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, wkurzyłam się.
    Napisałam super zajebiście długi komentarz i wszystko poszło się jebać,ale co zrobisz jak nic nie zrobisz?
    Chciałam żebyś wiedziała, że czytam każde słówko, każdą literkę na twoim blogu, a nie komentuję zbyt często, bo... ostatnio sporo się dzieje... naprawdę sporo i muszę wszytko ogarnąć... wiele rzeczy tak jak mój pierwotny komentarz poszło... w dupe i po prostu... no wiesz - życie.
    Pisz dalej, jesteś świetna, masz wyobraźnię i pamiętaj, że gdzieś na takim cholernym zadupiu w naszym pięknym kraju mieszka taka Alicja, dla której każdy twój rozdział jest potrzeby do życia ;*

    OdpowiedzUsuń