wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 12

   Jak ktoś nie lubi scen takich wicie takie trochę więcej niż całowanie, omińcie drugą połowę..
Stoi za blisko, zdecydowanie za blisko. Nie chcę mieć z nim nic do czynienia, jest psychiczny, tak po prostu niszczy moją przestrzeń osobistą. Moje nadgarstki są skrępowane przez jego dłonie tuż nad moją głową.
- Nie podnoś na mnie głosu, rozumiesz? - Syczy prze zaciśnięte zęby. Moja klatka piersiowa jak głupia lata w tą i z powrotem. - rozumiesz? - powtarza pytanie. Kiwam powoli głową. Albo mi się zdaje, albo jego śliczne niebieskie oczy zrobiły się strasznie ciemne. Moje nerwy są nadszarpane i jestem naprawdę bliska płaczu, a może nawet od tego, żeby znowu zemdleć w jego ramionach. Jednak tym razem jest wkurwiony i jeszcze mnie wyrzuci do stawu, gdy będę nie przytomna.
Jestem przerażona! W mojej głowie jest mgła przez którą nie mogę racjonalnie myśleć, więc tylko stoję i wpatruje się w niego wielkimi od strachu oczyma.
Myślę ze każda dziewczyna bała by się w takiej sytuacji. Nie życzę nikomu by przechodził przez taki stres, nie zdziwię się gdy ta akcja zostawi piętno na mojej duszy. Mam tylko nadzieje, że mnie nie uderzy, tego było by już za wiele, a jego oczach widać, że jest do tego zdolny.
- Jeśli mówię, że jesteś moja to jesteś - informuje mnie. Kiwam głową.  Czuje łzy pod powiekami. Ten chłopak ma ze sobą problemy, powinien iść do specjalisty.
Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że dostrzegłam w nim też dobre strony i wiem, że w głębi ducha jest dobrym człowiekiem, tylko okropnie zagubionym.
Moja wrażliwa strona uważa, że powinnam mu pomóc, ale czy byłabym wstanie? Nawet nie wiem jak miałabym się za niego zabrać. Jest zbyt.. pokręcony, łagodnie mówiąc.
Podnosi wzrok z moich piersi na oczy, nawet nie wiem kiedy zdążył tam spojrzeć. Przez chwilę wpatrujemy się sobie głęboko w oczy, w jego widać ogromną złość, w moich przerażenie. Przez te strasznych kilka minut zaczął się uspokajać, a jego oczy na powrót stają się błękitne.
 Odciąga jedną rękę od moich nadgarstków, jedną trzyma nadal, ale teraz mam na tyle swobody, że mogę nimi poruszyć. Nie chcę na nie nawet spojrzę, ścisnął za mocno i wiem, że pojawiają się już siniaki. Moja skóra taka właśnie jest. Lekko się walnę, ale już mam wielkiego sińca.
- Przepraszam - mówi cicho i jedną dłonią ściera łzę z mojego policzka, nawet nie poczułam, że popłynęła. Powinnam go od siebie odepchnąć i uciec stąd gdzie pieprz rośnie. Ale chyba nikt by nie dał rady gdyby widział tyle bólu i smutku co ja teraz w jego oczach. Morze zawsze mnie uspokajało, a teraz w jego oczach widzę właśnie wzburzone morze, pełne smutku. Uspokoiłam oddech. Nawet po tym co się przed chwilą stało, nie dam rady od niego uciec. Chcę poznać jego mroczne sekrety, mimo iż wiem, że to będzie długa i mozolna droga.
Przygryzam wargę, nie wie co myśleć. Przenosi  na nią swój wzrok. Ból i smutek znikają, ale pojawia się pożądanie. Boże ten chłopak ma jakieś rozdwojenie jaźni, całkowicie jak.... O mój... On ćpa! Nie mam okazji tego przemyśleć, bo rozprasza moje myśli swoim dotykiem, a mianowicie delikatnym muśnięciem moich ust i to nie jego ustami tylko kciukiem.
Co ja miałam?
Nie byłam czasem zła?
A nieważne!
 Krew w żyłach przepływa mi tak szybko, że słyszę szum w uszach i kręci mi się w głowię, jego bliskość sprawia, że mgła wywołana w mojej głowie przez strach jest zastąpiona mgłą pożądania , nie mogę zespoić myśli.To takie bezsensu!
 Puszcza moje nadgarstki z drugiej ręki i Opiera się dłońmi po obu stronach mojej głowy. Patrzy mi prosto w oczy, jakby chciał przez nie wyczytać co mam w duszy, ale nie winię go próbuje zrobić to samo, więc wpatruje się w te błyszczące błękitne oczy. Nie ogarniam go i pewne nie ogarnę. Hmm cóż za szybki obrót spraw. Zadrżałam gdy leciutko przeciągnął palcem po moim policzku, zostawiając ścieżkę chodzących mróweczek. Skóra po jego dotyku mnie mrowi.
Niech się odsunie albo mu przywalę, ale czy mogłabym?...
Zbliża się jeszcze bardziej, nasze klatki piersiowe się dotykają, mało brakuje by zamknąć między nami każdą wolną przestrzeń. Nasz usta dzieli dosłownie kilka milimetrów. Właśnie tam przenosi wzrok, od samego jego spojrzenia świerzbią mnie usta. Pochyla się nade mną, moją twarz owiewa jego gorący oddech. Zamykam oczy i czekam na pocałunek, koniec końców nie oprę się temu. Zaczynam się podniecać, a dosłownie 10 sekund temu byłam przerażona prawie na śmierć i weź to ogarnij człowieku..
Jednak nie poczułam jego ust na swoich, czuje za to jak leciutko muska nosem moje ucho, a ustami znaczy ścieżkę tuż pod nim. Odchylam lekko głowę, dając mu lepszy dostęp. Dlaczego czuje to tak dobrze, to tylko zwykłe pocałunki. Powoli przesuwa ustami po moim policzku w stronę ust, umrę za nim mnie pocałuje, na szczęście jego tortury nie trwają długo. Najpierw całuje mnie delikatnie ledwo stykając się z moimi ustami, ale z każdą chwilą pogłębia pocałunki, całując mnie agresywniej i bardziej natarczywie. Nie jestem mu dłużna oddaje mu każdy buziak z równą natarczywością, nasze języki także włączyły się do gry, wykonując pasjonujący taniec.
Gorąco bucha mi z każdej części mojego ciała, rozlewając przyjemne i podniecające ciepło. Tam gdzie mnie dotyka wręcz pali, każde najmniejsze muśnięcie wysyła impuls w moją najbardziej skrytą część ciała, budując w ten sposób napięcie i podniecenie, które prawie boli.
Obejmuje rękoma jego szyje, jedną dłonią czochram jego włosy, od czasu do czasu ciągnąc za nie trochę mocniej, dzięki czemu oddech Nialla przyśpiesza. Drugą dłoń mam na jego łopatce i wbijam w nią paznokcie.
Przerywa pocałunek, by przenieść się na moją szyję, przysysa się do niej drażniąc mnie, czuje każdy jego ruch językiem na mojej nagiej skórze, nie po wstrzymuje jęku gdy przygryza mi skórę.
Jego dłonie zaciskają się na moim ciele coraz mocniej, czuje jak ściska moje uda, tyłek, biodra, brzuch i piersi. Mogę się założyć, że zostawi na mnie ślady w postaci siniaków i malinek. Jednak teraz moje myśli skupiają się na czymś innym, na jego magicznym dotyku.
Łapie mnie za tyłek i agresywnym ruchem przyciąga moje biodra do siebie, tym samym ocierając się o mnie kroczem. Oderwał na chwilę swoje usta od mojej skóry i oboje jakbyśmy czytali sobie w myślach jęknęliśmy. Jakim cudem od samego całowania jest taki twardy? Nie to, że mi się to nie podoba, wręcz przeciwnie totalnie mnie to podnieca. Jedna z jego dłoni dostaje się pod moją koszulkę, zaczyn więc obmacywać mój brzuch i jechać coraz wyżej, aż dotyka mojej nagiej piersi.
- Ah... - westchnęłam.
- Idealne - mruczy w moją skórę, wysyłając wibracje.
Chwila...
 Co ja robię, co on robi??! Jakby ktoś zdjął mi blokadę z myśli, wszystko robi się jasne i sensowne.
- Zostaw mnie - chrypię i mocno go od siebie odpycham. Wycofuje się całkowicie zaskoczony moim wybuchem. Ledwo mogę złapać oddech, przez co mam trudność z wysławianiem się.
Jestem strasznie podniecona, ale to w tym momencie jest złe. 
Niall także ma przyśpieszony oddech, po jego czerwonych policzkach stwierdzam, że także jest rozpalony i totalnie zepsułam mu fryzurę. Wolę nie myśleć jak wyglądam ja.
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj - warczę dźgając go palcem w klatkę piersiową. Gdy w końcu łapię oddech, wściekłość bierze górę na podnieceniem. Kurczę nie tylko on ma przeskoki w emocjach. Nie jestem lepsza, raz szczęśliwa, potem zła, prawie płacze, jestem w chuj podniecona i znowu wściekła. On mi psuje emocje. - A tym bardziej nie mów mi co mam robić - dodaję.
W jego oczach także pojawia się złość.
- Przecież widzę, że ci się podobało - stwierdza.
- Nie chcę, żebyś mnie całował - powtarzam.
- Jeszcze sama poprosisz bym cię pocałował - mówi.
- Nigdy. -
- Chcesz się założyć? - pyta. 
- Nie idzie ci wygrywanie ze mną zakładów - prycham. Posyła mi morderczy wzrok, gdyby potrafił zabijać oczyma już bym kilka razy dziś padła. - To pewne, ze bym wygrała - dodaje.
- W takim razie mamy kolejny zakładzik - stwierdza i wali ręką w ścianę - super - komentuje.
Powiem jedno. Jesteśmy pojebani. Nikt się tak nie zachowuje. Trafiło swój na swojego. Dwóch psychopatów. Gratuluje odnalezienia się. Niall mija mnie i wychodzi z salonu.
- Kolejny zimny prysznic - drwię. Powinnam się powstrzymać, jestem normalnie masochistą. Przenoszę wzrok na telefon, który dziwnym cudem znalazł się na ziemi. Podnoszę go i jeszcze raz dzwonię do Sama.
- Co? - warczy. Krzywię się. Jeszcze nigdy nie pokłóciliśmy się z Samem. To pierwszy raz gdy odzywa się do mnie takim tonem.
- Wybacz zachowanie tego debila, on tylko żartował - kłamię gładko.
- Nie brzmiał jakby żartował - mówi oschle.
- Wiem, przepraszam dostał już ode mnie za to po dupie. - prędzej to ja dostałam, ale on nie musi wiedzieć.
- Nie jestem zły, po prostu wolałbym nie mieć takich sytuacji z twoimi facetami. - 
- Wiem Sam wybacz. Nigdy więcej.
- Nigdy więcej - powtarza. W duchu widzę jak się uśmiecha.
- Pogadamy później, kocham cię Sam - mówię.
- Ja ciebie też. Do zobaczenia - Rozłączam się. Mam najlepszych przyjaciół na świecie. Uśmiecham się jak idiotka do telefonu. Koniec marzeń. Gdzie moje rzeczy?
Szybko znajduje je w sypialni Nialla, gdy ten bierze prysznic, przebieram się. Kurczę bikini jest niewygodne. 
W końcu chłopak wychodzi z pod prysznica. W sumie dobrze, że u dziewczyn nie widać tak podniecenia jak u facetów.
No cóż. Zabawę czas zacząć.
_______________________________________________________________________
Wiem, takie trochę masło maślane i częste powtórzenia. Ale tak na szybko nie sklecę nic lepszego, wybaczcie. W następnych rozdziałach powinno być już bardziej ogarnięte..
Tak myślę że moi bohaterzy do idioci, ale co tam :D


8 komentarzy:

  1. Super! Super! ;) ciekawe jak to dalej się to potoczy :D nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohoo! Czyli, że oni założyli się kto pierwszy się przełamie i nie wytrzyma bez dotyku drugiej osoby? Fajnie rozegrane i coraz bardziej mi się podoba. Do następnego ;x

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytanie za 100 punktów: Co robi Ala kiedy nie może zasnąć?
    Idzie do Anety i czyta jej cudowne rozdziały :D
    Szczerze? Mogłabyś czasem napisać coś... gorszego bo już mi brakuje słów, żeby opisywać te zajebiste rozdziały :D U mnie też już jest dwunasty jak chcesz to wpadaj!

    Całuję,
    Alicja ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorcia, nie zauważyłam, że widziałaś już mój rozdział :D
      Buziaki :***

      Usuń
  4. Cudo *.* kocham jej przemyślenia :-) Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo *.* kocham jej przemyślenia :-) Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo *.* kocham jej przemyślenia :-) Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń