czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 13

W drodze do mnie do domu Niall ani razu się nie odezwał, nawet na mnie nie spojrzał. Czyżby aż tak bał się przegranej. Prędzej czy później i tak wygram ja, a wolałabym żeby stało się to wcześniej, aby nie potrzebnie to przedłuża. Dojeżdżamy pod moje chatę, ale jakoś nie mam ochoty wyjść z auta.
- Nie pożegnasz się? - pytam niewinnie Nialla. Widzę jak zaciska ręce na kierownicy. Uśmiecham się. W końcu przenosi na mnie swój wzrok. Przygryzam wargę i spoglądam na niego spod rzęs. Patrzy na moje usta. Oh tak wiem kotku, zakazane bardziej kusi. Powoli oblizuje dolną wargę.
- Wyjdź - mówi. Staram się powstrzymać uśmiech.
- Kiedy się widzimy? - Wzrusza ramionami i wpatruje się w przednią szybę. Kładę mu rękę na udzie i ściskam. Chłopak przełyka ślinę. - Oboje wiemy, że nie wygrasz - mówię powoli, akcentując wyraźnie każde słowo.  Mruży oczy i przygryza wargę. Sama bym ją przygryzła.
- Nie bądź taka pewna - mruczy niskim głosem. Hmm, więc to tak chcesz się bawić.  - Jutro zadzwonię do ciebie - informuje mnie.
- Dobrze - zgadzam się. Mało brakowało a schyliłabym się by cmoknąć go w policzek. Nie przeszło to niezauważalnie, stwierdzam to po jego chytrym uśmieszku.
- Do zobaczenia jutro, dziecinko - żegna się, a ja wychodzę z samochodu. Jutrzejszy dzień to będzie masakra.
Wchodzę do domu, na szczęście rodziców jeszcze nie ma. Jestem pełnoletnia, a wtrącają się w moje życie jakbym miała 10, i jeszcze wszystkiego mi zabraniają. Biegnę na górę by się przebrać i wziąć prysznic. Gdy kończę siadam na łóżko. Dopiero teraz zaczynam nad tym wszystkim poważnie myśleć. Co ja w ogóle wyrabiam? Zaczyna mnie to wszystko przytłaczać. Kładę się na łóżku i wpatruje się w sufit. Pakuje się w coś strasznie głupiego. Powinnam się odciąć od Nialla całkowicie, znamy się krótko, a już zdążył pokazać jak bardzo jest nienormalny. Bo jego dzisiejszym wybuchu powinnam zmądrzeć, myślałam że mnie walnie, a ja zaczęłam się z nim całować jakby nic się nie stało. Jeszcze ten zakład. To wszystko idzie w złą stronę. Ale z drugiej strony, jak pomyślę, że więcej miałabym go nie zobaczyć robi mi się smutno, jednak najlepsze pytanie jest dlaczego? Ten chłopak to idiota i psychopata jakim cudem mnie do niego ciągnie. Gdy jestem przy nim, wszystko jest takie skomplikowane i porąbane, ale z drugiej strony czuje jakby wszystko było na swoim miejscu. Sama nie wiem jak to wyjaśnić, pogubiłam się we własnych uczuciach. Z tego całego gówna zbiera mi się na płacz, cholerne babskie hormony, chyba zbliża mi się okres. Spoglądam na kalendarz. Nawet by pasowało. Pociągam nosem, a w oczach czuje łzy. Potrzebna mi przyjaciółka.  Dzwonię więc do Clary, ale cholera nie odbiera. Wybieram więc numer do Sama.
- Halo - mówi.
- Cześć Sam - chlipię.
- Rose? Coś się stało? Czemu płaczesz? - pyta.
- Jest w porządku... -
- Ten drań coś ci zrobił? - przerywa mi w pół słowa swoim warknięciem.
- Niee.. po prostu jestem rozdarta, chyba zbliża mi się okres - wyjaśniam. Przez chwilę się nie odzywa.
- Zaraz będę. - Rozłącza się. Odrzucam na bok telefon i dalej wpatruje się w sufit płacząc.
Długo nie muszę czekać na Sama bo po kilku minutach wchodzi do mojego pokoju z dwoma siatkami. Wolę nawet nie pytać jak dostał się do środka.  Podnoszę się do pozycji siedzącej i wycieram policzki.
- Wyglądasz strasznie - komentuje. Podchodzi do telewizora i włącza jakiś film, po czym podchodzi do mnie i siada obok.
- Co się stało? - dopytuje. Wzruszam ramionami. - Oj dziewczyno - mówi i mocno mnie przytula. Wtulam się w jego ciało i wypłakuje się w jego niebieską koszulkę. Głaszczę mnie po plecach monotonnym ruchem co mnie uspokaja. Wdycham jego zapach. Uwielbiam męskie perfumy.
- Przyniosłem lody - informuje mnie. Uśmiecham się przez łzy i się odsuwam by zobaczyć jakie. Wyjmuje z siatki pudełko lodów o smaku cytrynowo - waniliowo - truskawkowe.
- Bez czekolady? - czkam.
- Tak, bez - wyjaśnia. Boże jak on mnie zna, nie lubię czekoladowych. To znaczy zależy jeszcze od jakiej firmy, bo niektóre są dobre, ale zazwyczaj są słabe. Otwiera mi pudełko i podaję wraz łyżką. Sobie kupił pistacjowe. Nakładam trochę na łyżkę i zjadam.
- Kocham cię człowieku - komentuje.
- Wiem. Z resztą ciężko nie zauważyć gdy patrzysz na mnie z takim podziwem i czcią - kpi, za co dostaje ode mnie kuksańca w ramię.
- Wcale, że nie - krzyczę, ze śmiechem.  Przez następny pół godziny się wygłupiamy. On wie jak poprawić mi humor.
- Zjadłaś już pół litra lodów, dupa ci urośnie - komentuje. Spoglądam na swoje pudełko. Faktycznie zjadłam połowę. Pokazuje chłopakowi język. Odkładam pudełko na szafkę.
- Tobie też - przekomarzam się jak małe dziecko. Sam poważnieje. Oho coś się święci.
- Powiesz mi o co chodzi? - prosi. Wzdycham i opadam na poduszki.
- Sama nie wiem, pogubiłam się w  tym wszystkim - wyjaśniam.
- Czyli w czym? - dopytuje. Jęczę w odpowiedzi, niech on mnie tak nie dopytuje.
- Ten chłopak co dziś z nim rozmawiałeś przez telefon, nie wiem co mam z nim zrobić. Jest nienormalny i cholernie mnie przeraża, ale w niektórych momentach potrafi być naprawdę słodki. Zmienia się z sekundy na sekundę. Powinnam zerwać z nim kontakt, ale z niewiadomych powodów, jakoś bym nie mogła tego zrobić - wyjaśniam. Sam analizuje to w ciszy.
- Dopiero co zerwałaś z Ashtonem, chcesz się pakować w następny związek? Nie wolisz zrobić sobie przerwy? -
- O jakim związku ty mówisz? - prycham. - Ten chłopak nie nadaje się do takich relacji między chłopakiem i dziewczyną, a po drugie on jest typem kobieciarza nie chciałby dziewczyny na stałe - dodaje.
- A ty?
- Co ja?
- Czy chciałabyś być jego dziewczyną?
- Nie!.. Tak.. nie wiem - odpowiadam szczerze. Nie myślałam o tym czy moglibyśmy być parą.  Siedzimy w ciszy, oboje pogrążeni we własnych myślach. Nagle przerywam ciszę.
- Wydaje mi się, że on ćpa - mówię.
- Dlaczego? -
- Tak się zachowuje. Raz jest wściekły, po chwili szczęśliwy, a jeszcze później smutny. Nie panuje w ogóle nad sobą - wyjaśniam. - Boje się go - dodaje cicho.
- Przejebane - komentuje Sam.
- Co mam zrobić twoim zdaniem, nie mogę tak po prostu zapomnieć. - Chłopak się krzywi.
- Powinnaś go olać, narobi ci tylko problemów - stwierdza.
- Lubię go - zwierzam się.
- Może brakuje ci tylko seksu - podrzuca.
- Może - przyznaje. - A muszę przyznać, że jest gorący - przyznaje.
- E tam, spójrz na mnie - żartuje. Prycham śmiechem. - zawsze możesz się tylko zabawić. - Przygryzam wargę. Wykorzystać Nialla, dla własnej przyjemności. No nie wiem.
- A jeśli się w nim zakocham? - pytam. Naprawdę bardzo mocno pragnę by to się nie wydarzyło.
- Jeśli jest taki popaprany jak mówisz tą wątpię - stwierdza. Może i coś w tym jest. Z resztą Niall raczej nie będzie miał za złe, jeśli chodziło by mi tylko o jedno, sam ma tylko jedno w głowie. Ale czy bym tak mogła. Nie bzykam facetów od tak, muszę coś do nich czuć. No ale w sumie Niall jako jedyny tak bardzo  mnie pobudza, a wolałabym nie mieć do niego żadnych gorących uczuć. Jeszcze mi brakowało tego, żebym się w nim zakochała.
Nie mogłabym.... Nie mogę.... Lepiej tak nad tym nie rozmyślać.
- Może masz racje i brakuje mi tylko seksu. - staram się przekonać sama siebie. Przekręcam się  by spojrzeć na Sama, leżącego tuż obok mnie. Jest odwrócony w moją stronę więc spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Podnosi rękę i kładzie ją na moim policzku.
- Możemy to sprawdzić - stwierdza niskim głosem. Marszczę brwi ale zanim zdążam się odezwać, całuje mnie.
I to cholernie dobrze całuje! 
___________________________________________________________________________
Plis nie piszcie po pięć komentarzy ;d
Króciutki, ale szybko dodany :D

9 komentarzy:

  1. Super! Super! Naprawdę :D Wogóle tak szybko dodajesz rozdziały i to też jest SUPER!! Ciekawie się robi...;) wsumie to w każdym rozdziale coś ciekawego się dzieje! :D Szybko next... błagam!

    OdpowiedzUsuń
  2. O cholera, będzie się działo!
    Przepraszam, że się dzisiaj nie rozpiszę, ale mam cujowy nastrój za przeproszeniem i nic mi się noe chce -_-
    Rozdział zajebisty i ty dobrze o tym wiesz.
    U mnie jest już nowy rozdział, jak chcesz to wpadaj.

    Pozdro,
    Alicja -_-

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super. Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo! Super! :D czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Megaa !! Czekam na kolejny ;*

    PS. Niech to Rose się pierwsza złamie, błagamm ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Whoa !! Rozdział boski nie mogę doczekać się kolejnego. Błagam niech nic pomiedzy Sam'em a Rose się nie wydarzy. I tak popieram niech to Rose złamie się pierwsza *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ssssuuuuppppeeerrr! Kiedy next?? Proszę... proszę szybko ;)

    OdpowiedzUsuń